AKTUALNOŚCI

2 maja 2021, tekst: Leszek Konarski, foto: Piotr Wasilewski

Wspomnienie o Bronku Cieślaku

Z Bronkiem Cieślakiem przyjaźniłem się od lat, choć różniły nas dwie rzeczy – nigdy nie byłem, tak jak on, ministrantem i nie należałem do PZPR, bo starałem się przez całe życie zachowywać dystans wobec tych dwóch instytucji. Cieślak urodził się 8 października 1943 r. i mieszkał na Kazimierzu, która to dzielnica po wojnie była centrum życia miejskiego lumpenproletariatu, złodziei i prostytutek. Aby go uchronić od tego towarzystwa matka zapisała go do kółka ministranckiego przy kościele Bożego Ciała. Wtedy to opiekun ministrantów ks. Rudolf Droździewicz zaproponował wystawienie napisanej przez siebie jednoaktówki o męczeństwie św. Tarsycjusza, który wolał zginąć ukamienowany przez pogan, niż oddać im niesiony pod płaszczem Najświętszy Sakrament i powierzył Bronkowi zagranie postaci tego świętego. Wcielił się więc w wolę Tarsycjusza i na schodach jednego z bocznych ołtarzy ginął pod gradem papierowych kul.

Potem Bronek, młodszy ode mnie o dwa lata, studiował etnografię na UJ a ja polonistykę. On rozpoczął pracę w krakowskiej rozgłośni Polskiego Radia, a ja w Dzienniku Polskim. Wkrótce Cieślak przeszedł do TVP Kraków i w 1985 roku został powołany na stanowisko zastępcy redaktora naczelnego TVP do spraw artystycznych.

Z wielkim sentymentem wspominam jego pracę na tym stanowisku. Teatr krakowskiej telewizji realizował bardzo ambitne przedstawienia, reżyserami byli Jerzy Jarocki, Andrzej Wajda i oczywiście Kazimierz Kutz, którego Cieślak ściągnął do krakowskiej telewizji. I wtedy nagle, w 1991 roku nastąpiło coś, co Bronek mi krótko kiedyś streścił Dup i nie ma człowieka. Z dnia na dzień kazano mu spakować manatki i wynosić się z telewizji, bo należał do PZPR i był nomenklaturą partyjną.

Bezrobotnemu Bronisławowi Cieślakowi koledzy z lewicy zaproponowali start w wyborach do Sejmu w 1991 roku, ale nie udało mu się zdobyć wystarczającej liczby głosów. Otworzył kiosk w holu krakowskiego Domu Turysty przy ul. Westerplatte, gdzie go czasem odwiedzałem. Sprzedawał czekolady, gumy do żucia, zegarki.

W 1997 roku krakowska lewica przypomniała sobie o Cieślaku, bo znowu zaczęto w telewizji pokazywać zrealizowany w latach 1976-1989 głośny serial 07 zgłoś się, w którym grał rolę porucznika Sławomira Borewicza, wystartował w wyborach i był posłem przez dwie kadencje. Prace w parlamencie traktował poważnie i starał się sumiennie wypełniać swoje obowiązki, ale jak mi kiedyś powiedział, w 1997 roku lewica szukała małpy, czyli kogoś atrakcyjnego, kto przyciągnie wyborców, piłkarza, piosenkarza, aktora. Wstawiono go na wszelki wypadek na piątym miejscu, a tu okazało się, że małpa weszła do parlamentu. Nie mogłem mu tylko wybaczyć jazdy samochodem w 2001 roku pod prąd w centrum Krakowa w stanie lekkiego zamroczenia i po zatrzymaniu przez policję tłumaczenia się, że chroni go immunitet.

A ostatnie lata życia Bronka Cieślaka do współpraca z telewizją Polsat i rola Bronisława Malanowskiego w serialu Malanowski i partnerzy. Ten Malanowski to jakby dalsza cześć przygód Borewicza, milicjanta z okresu PRL, który po odejściu ze służby postanawia wykorzystać swoje doświadczenie i zakłada biuro detektywistyczne. A Borewicz to mu towarzyszył do końca życia, nawet na ulicy mówiono, że to idzie 07. Dlatego też na pytania o Borewicza odpowiadał, że z porucznikiem żyje w związkach partnerskich.

Żegnam Cię w imieniu swoim i całego krakowskiego środowiska dziennikarskiego.

Leszek Konarski
Laureat Złotej Gruszki






NASI PARTNERZY

Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego w Krakowie
Wodociagi Miasta Krakowa
Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Krakowie
Miejskie Przedsiębiorsto Oczyszczania w Krakowie