BAJKA O... DZIENNIKARZACH

14 stycznia 2019, tekst: Zbigniew Bajka, foto: Archiwum Stowarzyszenia

Teresa Stanisławska – Adamczewska

Przybyła z Poznania do Krakowa kilka lat po wojnie. W latach 1955 - 1982 była szefową bardzo poczytnego Echa Krakowa (po Tadeuszu Sikorowskim, ojcu Andrzeja Sikorowskiego). Pani Teresa (poznałem ją 50 lat temu, kiedy zrealizowałem pierwsze badania czytelnictwa. Echa w Krakowie) opowiadała mi, że pierwszym jej zadaniem dziennikarskim w Poznaniu było napisanie reportażu o dopiero co... i już polskim Szczecinie. Młoda, nieco ponad 20 letnia panna, wsiadła do jedynego możliwego środka lokomocji, czyli do parowozu i usmarowana dojechała do Szczecina. W początkach pracy dziennikarskiej poznała (o rok starszego) Jana Adamczewskiego, dziennikarza, ale z inklinacjami literackimi, w kierunku historycznym. Marzeniem obojga było poznać Kraków, a jeszcze większym pracować i mieszkać w nim. Pani Teresa - czytam w Dzienniku Polskin po Jej śmierci - wielkopolanka z urodzenia, krakowianka z wyboru i upodobań, była konsekwentną orędowniczką krakowskości - i tej dostojnej, opowiadanej zabytkami, i tej najbardziej szalonej, której wyrazem była młoda Piwnica pod Baranami. Echo było pierwszym dziennikiem, który o Piwnicy pisał, a niecały rok po powstaniu kabaretu oddała stronę swojej popołudniówki na comiesięczne Echo Piwnicy pod Baranami. Kiedy odeszła z Echa stała rubryka kabaretowa pojawiała się po 1984 roku w kwartalniku Kraków, potem w Dzienniku Polskim (Dziennik PpB) i w Czasie Krakowskim (Czas PpB). Warto też pamiętać, że za Stanisławskiej dorabiał sobie w Echu Piotr Skrzynecki, publikując recenzje plastyczne i eseje z zakresu historii sztuki. W czasach rządów pani Teresy Echo organizowało różne konkursy (Mister Krakowa, Najlepsza książka o Krakowie, Biesiady Poetyckie, najbardziej kwiatowe balkony, czy Dni Krakowa). Echo było też kuźnią kadr dziennikarskich, ale nie tylko – publikowali tam L. Długosz i A. Ziemianin, zaczynał karierę Z. Święch, czy Jurek Piekarczyk. Pracowało przez wiele lat małżeństwo – Ela Grzegorczyk – Urbańczyk i jej mąż – Andrzej, przez lat kilka Krzysztof W. Kasprzyk – w latach III RP – konsul generalny RP w Los Angeles i potem Nowym Jorku, szalała też z aparatem fotograficznym wspaniała Jadzia Rubiś. Wielokrotnie słyszałem od jej dziennikarzy, że była niepowszednią osobowością, że (sama bezdzietna) matkowała swoim podopiecznym. Zawsze w relacjach publicznych poważna, w ciemnych stonowanych strojach, była jednak osobą o kapitalnym poczuciu humoru, szalenie identyfikującą się z pismem, które prowadziła przez ponad 27 lat. W 1955 roku kiedy zaczęła kierować pismem, odpolityczniła redakcję i jej gazeta szybko stała się najbardziej poczytnym dziennikiem w Krakowie. Po Echo ustawiały się kolejki, ale nakład był reglamentowany i gazeta nierzadko sprzedawana była spod lady. Kiedy zrobiłem pierwsze duże badania czytelnictwa Echa Krakowa i przyszedłem do redakcji z raportem z badań, pani Teresa rzuciła się do czytania. Po kilkunastu minutach uniosła głowę i powiedziała: tymi kilkoma zdaniami zrobił mi pan wielką radość. Zerknąłem na czytaną przez nią stronę. O co chodziło – Echo było wtedy bardzo popularne w Nowej Hucie, jako najbardziej poczytna gazeta. Kontakt z Echem był inicjacją czytelniczą dla wielu robotników przybyłych do Nowej Huty z całej Polski. Ale było też dla nich Echo aktualizowanym przewodnikiem po Krakowie, dzięki popołudniówce uczyli się Krakowa, o jego historii, tradycjach, obyczajach, wydarzeniach bieżących – zwłaszcza kulturalnych. Ja to wiedziałem, nie tylko z badań, bo sam ucząc się w nowohuckim liceum, zacząłem swój kontakt z krakowską prasą właśnie od Echa. Pani Teresa przestała być naczelną Echa w 1982 roku, odeszła – jak mówiono – w proteście przeciwko weryfikacyjnej czystce. Zmarła równo 15 lat temu, pochowaliśmy ją w Alei Zasłużonych Cmentarza Rakowickiego, dzień przed Wigilią 2003 roku. Trzy lata wcześniej ukazała się Jej jedyna – napisana wspólnie z mężem – książka Kraków. Ulica imienia…, Szkoda, że ani Pani Teresa, ani jej Janek nie mają swojej ulicy w mieście, dla którego tak wiele zrobili i które tak kochali.


POLECAMY

Bajka o... dziennikarzach

NASI PARTNERZY

Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego w Krakowie
Wodociagi Miasta Krakowa
Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Krakowie
Miejskie Przedsiębiorsto Oczyszczania w Krakowie